Rozstanie (1-szy przekład) - Milan Rúfus

Rozstanie

Mam wargi pełne twoich warg.
Mam dłonie pełne twoich dłoni.
Jak w rozpadlinach górski wiatr
twój głos - cichnący - we mnie - dzwoni.

Wybacz. To koniec już. Więc wybacz.
Tę chwilę przeczuwałaś z lękiem.
Chłód gwoździe w dłonie nasze wbija,
dotyk krzyżową sprawia mękę.

I choć podstępnie - niby ogień
nadzieja ciała we śnie grzeje -
głos, który mówi nam  "zapomnij",
to głos prawdziwszy od nadziei.

Po nocy ranek wróci znów
znów chłód miłosne skończy boje -
z ust zliżę pianę gorzkich słów
a z twarzy mej - łzy gorzkie. Twoje.

Milan Rúfus
w przekładzie Bohdana Urbankowskiego
PS. Dziękuję:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz