Sen i przebudzenie Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej

Sen i przebudzenie 
Serce moje straciło pół wagi
w czarnej kąpieli...
Przyszło kilka aniołów półnagich -
miłość ze mnie jak suknię zdjęli.

Kurczę się, ściemniam, zmieniam,
układam jak groch w łupinie -
zapominam własnego imienia
i czas mi przez głowę płynie.

Przyczepiona jak bańka do sennych porostów,
bezpiecznie żyję w niebycie.
Zapominam po prostu,
że jest życie.

Powinnam pozostać raczej
w tym świecie sinym!
bo na powierzchni płaczę,
jak Mojżesz w koszu z wikliny.

Budzę się, jak się budzi domniemany nieboszczyk,
z przebudzenia szczęśliwy i dumny,
zanim się nagle zatroszczy,
uderzywszy o ścianę trumny.

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz