Elegie bałtyckie ( Elegia trzecia) - Ivar Ivask

Elegie bałtyckie ( Elegia trzecia) 
Czesławowi Miłoszowi
Ziarno i inne produkty ziemi uprawiają oni
(Aesti) wytrwale... i są jedynymi ludźmi,
którzy zbierają bursztyn na mielizn, i samym brzegu.
Tacitus
Alfons Mucha - Apoteoza słowiańska
Dziwnie jest stąd pochodzić.
Prawie bez nazwy brzegi
w turystycznej Europie. Ale Bałtyk
jest drugą stroną księżyca, zawsze ciemną.
Wiadomo o niej tylko, że tam najazdy, zabory
bez przerwy, bez wytchnienia, i już od wieków.
Każdy łatwo wymieni północne kraje
od Islandii po Finlandię, tylko gdzie
te kraje bałtyckie? I jaki ich język?
Jeżeli nie rosyjski, to na pewno jeden
z wielu podobnych do niemieckiego?
Kto by tam zgadł, bo jak rozwikłać pasmo
indoeuropejskich i ugrofińskich wątków,
przenosić Wieżę Babel gdzieś nad Bałtyk?
Kto by miał czas na tak podrzędne mity?
Trwamy, podglebie. Inną metaforą
lubianą, będzie trawa (zdeptana, odrasta)
albo wapienne skały, które wyjada wicher
a stoją przez millennia, nieporuszone.
Dziwnie jest pochodzić z ciemnej strony księżyca,
choć mieszkamy podobno na jednej planecie.
W Europie też bywają kraje Trzeciego Świata
o których się nie pamięta, anonimowe brzegi
dla oznaczenia ich x czy znakiem zapytania.
Ale wystarczy skłonić ucha ku bałtyckiej stronie
żeby słyszeć tam ul, jak śpiewa pieśń żałobną
i odgadnąć pod wodą komnatę z bursztynu
Ulepioną z kwietnych pyłów nieszczęścia.

Ivar Ivask
przekład Czesław Miłosz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz