Sonet XV (z Alchemii) - Adam Kawa

Maria Zeldis
Sonet XV (z Alchemii)
Do Sary
skazanej na emigrację
Jesień w jesionach jesiennieje żółto,
w dębach październik rozżagwił pożogę,
Saro, przeprowadź mnie przez nocy obłęd
i pomóż usnąć

pod rozgwieżdżonym niebem, które łuną
gwiazd cicho smuży jakby noc grał Szopen.
Lęk zasłuchany przycupnął nad oknem
w gnieździe jaskółką.

Tyle mi dałaś siebie, choć tak krótko,
a sześćdziesiąty ósmy był złym rokiem,
jeszcze na stacji twój szloch zdusił Szopen
nokturnu nutą.

Jak list jaskółką jesień ci wysyłam.
We mnie od twego wyjazdu wciąż zima.

Adam Kawa
Dziękuję:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz