Wolność - René Char

Wolność

Przyszła po tej białej linii, która równie dobrze oznaczać mogła odpływ świtu albo lichtarz zmierzchu.
Przebyła piaszczyste wybrzeża bezwiedne; przebyła wypatroszone wierzchołki.
Dobiegało kresu zaparcie się o twarzy tchórza, świątobliwość kłamstwa, alkohol oprawcy.
Jej słowo nie było ślepym taranem, ale żaglem, gdzie wpisał się mój oddech.
Swoim krokiem, zawsze tak nieomylnie zmierzającym za nieobecnością, przyszła, łabędź na ranę, po tej linii białej.

René Char
przełożył Artur Międzyrzecki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz