Z archetypu - Stanisław Grochowiak

Z archetypu

Porzucenie was wszystkich Moje Drogie Twarze
Nie kosztuje tak wiele – jakby wynikało
Przez świetlistość poranku z narzuconych marzeń
Kiedy oczom biało.

Ani mi jesteście tacy Drodzy Ważni
Ani ja się wydam tak duży, że mały
Wszystko wzięło się z wiatru drobnej wyobraźni
Który sztormy chciał począć
A obudził szkwały.

I jest niebo lecące nad makówek próchno
Co – mówiło złudzenie – piorunami gruchną
A to tyle waży, ile kląska ptak
„Siała baba mak”
„Dziad nie wie wiedział jak”

Stanisław Grochowiak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz