Cafe - Bruno Jasieński

Tytus Czyżewski, "Portret Brunona Jasieńskiego", 1920
Cafe

Karasiński i Verdi i Strauss i Bizet,
Filiżanki, łyżeczki i obłęd i chichot
Kapelmajster zziajany w skrzywionym pince - nez
Jeden z całą orkiestrą walczy jak Don Kichot
Ci się pchają! Ratunku!! jeszcze jeden gość!
Powiedzcież niech raz na klucz drzwi zamkną odźwierni
Panowie! Ja nie mogę! Paaanowie!!! Już dość!!
Nie róbcie że z kawiarni jakiejś ekstazerni!

Utlenione, liliowe moje vis - a vis
Pije grog, jak wytrawny stary alkoholik
Ma w sobie coś z kościoła i Chambre Garne,
Półprofilem efrancko oparta o stolik

Pani umie cudownie nosić swoją twarz...
A dlaczego Pani dziś tak dużo pije?
Pani jest taka w "tonie"... I ten decolletage...
Jak dyskretnie odsłania wszystko... A nie szyję

Niech się Pani nie gniewa. Ja dziś nie wiem sam!
I myśli zaprawione mam Abrykotyną
Jestem słodki dla wszystkich przestarzałych dam
I upaja mnie nawet... Tango Argentino

Coś rozrasta się we mnie i gnie mnie przez pół
W jakiś liniach kosmicznych, rytmicznych i prostych
Czuję, że zaraz wstanę i wskoczę na stół
I recytować zacznę mowy futurostych.

Bruno Jasieński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz