Piękna nieznajoma - Agnieszka Osiecka


Piękna nieznajoma

Że ja szaleję, to nie pańska wina,
i nie przeze mnie pan tak blady jest,
ot, świat zakipiał,
nie nasza w tym przyczyna,
to krzyczy w słońcu fioletowy bez.

Ty obojętny, chłodny mój aniele,
mam apetyt na ten gorzki lód,
lecz nam nie wolno,
my tu jak w popiele,
demony grają nam
z piekielnych nut.

Wypijmy za nas,
niech zapłonie szklanka,
pijmy za nas,
niech się pali lód,
jak złe motyle,
żyjmy do poranka,
żyjmy chwilę, niech się stanie cud.

A ty nie próbuj mnie pokochać serio,
ty oczy zamknij, będzie co ma być,
diablicą będę, złudą czy feerią,
nie pytaj mnie, najlepiej szklankę chwyć.

Chwilę płonąć, potem umrzeć młodo,
i tańczyć, tańczyć jak zraniony ptak,
umrzeć młodo i powtarzać - tak.
Tak, tak, tak, tak!

Agnieszka Osiecka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz