Skakanka - Janusz Styczeń

Skakanka

Theresa Rankin
Dziewczynka biegnie przez las,
Każde mijane drzewo jest jak stopień schodów,
Nie w dół, lecz w górę,
To będzie wysoka góra, z której dziewczynka rzuci się,
Dziewczynka ma 11 lat,
Każde mijane drzewo zasłania ją coraz bardziej
Przed ojcem, przed matką
Dziewczynka zwalnia, zdąży, góra jej życia już się nie ruszy,
ona powinna być kimś innym, ona to wie,
Ona będzie sobą.
Nikt nie będzie zamykał jej w piwnicy,
Ona sama się zamknie, i nie w piwnicy, ale wysoko górze
Nikt nie będzie zamykał jej na balkonie, podczas mrozu.
ona sama wybierze wysokość balkonu.
Wyższa niż wszelki mróz,
Nikt nie będzie przypalał jej skóry papierosem,
Ona sama wybierze sobie cierpienie,
Ojciec i matka sami się poparzą, ona nic im nie zrobi
Dziewczynka znowu przyspiesza
Las robi się coraz gęstszy
To już tu, tu jest szczyt schodów, to jest szczyt góry jej życia.
Dziewczynka wzięła z domu długi i mocny sznur,
Ten sznur wytrzyma i gałąź wytrzyma,
W życiu wytrzymała o wiele więcej
mógłby to być sznur od dziecięcej skakanki,
Na zmianę z nią skakaliby matka i ojciec,
Kto dłużej by skakał ten wyskakałby sobie nagrodę,
To ona skakałaby najdłużej i wygrałaby,
Dajcie mi w nagrodę spokojne życie powiedziałaby do ojca i matki

Janusz Styczeń

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz