Szalona - Ewa Lipska

Szalona

Ta szalona
przez której mózg
przechodzi południk Greenwich
położyła się na torach swoich myśli
i czeka na przejeżdżający o godzinie 6 rano
pociąg przyjaźni.

Krótkowzroczna
próbuje dopatrzyć się w ludzkości
białych stokrotek ufności
czystych mankietów wyobraźni.

W ramach terapii
plewi powietrze
z wodorotlenków cywilizacji.

Spaceruje po granicy rozsądku
w rannych
- odsprężynowego noża dnia -
godzinach.

Z nerwem bezbłędnym
spaceruje tam
gdzie nawet autostrady
chodzą własnymi ścieżkami.

Patrzy na nasze głowy na podszewkach
mózgi na watolinie
myśli podbite futrami.

Podgląda nasze sejfy uczuć
lombardy w których ukrywamy
podpisywane od czasu do czasu
układy o nieagresji.

Patrzy jak miłość
usuwa się spod krótkich nóg
naszego życia.

Czuwa
nad schorowanymi niemowlętami
swojej wyobraźni
które leżą w łóżeczkach
na środku mózgu
w płaszczykach z formaliny
i kołyszą się jak niespokojne oceany
krwi.

Szalona
przygotowuje już dla nich
flanelowe kaftaniki
bezpieczeństwa.

Nocą
włącza stereofoniczne milczenie
którego echo powraca
w wełnianych nausznikach.

Na płytkim horyzoncie kołysze się plakat:
TAK BĘDZIE ZAWSZE
DOPÓKI UCZENI
NIE PRZESZCZEPIĄ DO NASZYCH MÓZGÓW
DZIAŁKI Z KWIATAMI.

Ewa Lipska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz