Do Róży Tajemnej - William Butler Yeats

Do Róży Tajemnej

Odległa, najtajniejsza, nieskalana Różo,
Spowij mnie w tej godzinie, której inne służą,
Tam, gdzie ci, co w Najświętszym Grobie Cię szukali
Lub w loszku z winem, teraz, gdy zgiełk pożegnali
I zamęt snów przed klęską; pod osłoną powiek
Bladych śnią o tym tylko, co nazywa człowiek
Pięknem. Niech twe listowie ogromne omota
Brody pradawne, hełmy z rubinu i złota
Koronowanych Magów i króla owego,
Który Dłonie Przybite do Krzyża dawnego
Ujrzał w dymie Druidów, zbudzone z przeszłości
I patrzył, póki wreszcie nie skonał z wściekłości;
I tego, który spotkał Fand, w rosie idącą
Rozpłomienionej, szarym brzegiem nadchodzącą,
Nad którym żadne wiatry nigdy nie powiały:
Emerę za jej całus oddał, i świat cały;
I tego, który bogów swych pozbawił mocy
I zasiadłszy do stołu, przez sto dni i nocy,
Póki setny świt krwawy nie powstał, ucztował
I opłakując groby zmarłych swych żałował,
I króla, który dumnie koronę odrzucił
Wraz z troskami: ku bardom i błaznom się zwrócił,
By z włóczęgami leśne przemierzać ostępy;
I tego, który sprzedał ziemię, dom i sprzęty,
By niezliczone lądy i wyspy latami
Przeszukiwać, aż wreszcie ze śmiechem i łzami
Spotkał niewiastę piękną tak, że pośród nocy
Ludzie zboże młócili w blasku jej warkoczy.
Ja także oczekuję, że w jednej godzinie
Nienawiść twa i miłość jak burza nadpłynie.
Kiedyż wiatr porwie gwiazdy, co w niebie zawisły,
By skonały jak iskry, co z kuźni wyprysły?
Czy nadchodzi godzina twa, czy przyjdziesz burzą,
Odległa, najtajniejsza, nieskalana Różo?

William Butler Yeats
tłum. Maciej Słomczyński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz