XLIII. - Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki

XLIII.

jesień już Panie a ja nie mam domu
wprawdzie gromadzę przedmioty codziennego
użytku i przybywa mi rzeczy bezużytecznych
wprawdzie jestem bardziej zachłanny

aniżeli ów wiatr który się do wszystkiego
zapala podkręca i z każdym listkiem
układa osobno bo tylko z listkiem robi się
ciemne interesy nie narażając się

na straty widziałem to w przemyskiem

Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz