Do poezji - Adam Naruszewicz

Do poezji

Panno ze wszech piękniejsza, prawy bogów plodzie,
Dana z niebios tęskliwym sercom ku ochłodzie!
Nie spuszczaj ze mnie, proszę, łaskawej źrenicy!
Twoim ja darem żyję, z twoich łask skarbnicy
Wziąłem ten upominek, że mię w poczet kładnie,
Swych pastuszków Pan mądry, co w tych lasach władnie
Adam Naruszewicz
I dając utroskanym myślom kęs ulżenia,
Składa ucho łaskawe na me wiejskie pienia...

A słuchając twych pieśni dzicy i okrutni
Miękczyli twarde serca wdziękiem twórczej lutni.
Same nawet niezgrabne z głuchych pustyń głazy
Brały kształtów rozlicznych pozorne obrazy:
I to się w słupy tocząc, to w bryły misterne,
Wskakały w mocne twierdze i gmachy obszerne.
Dziwiła się twarz niema, lew z jaskini bieżał,
Niedźwiedź słuchał, wilk u nóg zamyślony leżał.
Wiatry cichły szalone i na słodkie pienie
Bystre się zdały cofać do głowy strumienie...

Ty umysł niewymowną napawasz rozkoszą,
Twoje czarowne struny czarne smutki płoszą,
Ty prawdzie tor ubijasz, wiodąc ją misternie,
I różami pokrywać ostre umiesz ciernie,
Że człowiek omamiony twoim pieśniom gwoli,
Lubi to, co go gniewa, pragnie, co go boli.
A kiedy chęć szlachetna dzielne serca wzruszy,
Drogiej dla chluby kraju nie litować duszy,
Ty rycerzów prowadzisz między szyki zbrojne,
Czyniąc im wpośród trwogi umysły spokojne...

Tyś szczęśliwsza nad owe mądre bałamuty,
Co żakom Platonowe wartują statuty.
Oni stoją za drzwiami, gdzieś w pacholczym kole,
A ty mądrego Króla używasz przy stole,
Który na cię wzgardzoną w ubirze słowiańskim
Raczył z jasnego tronu rzucić okiem pańskim,
I zakłada ci Parnas na ojczystym łanie,
Byś już Tybrowi, ani zajrzała Sekwanie.
Za co ty imię jego i życzliwe chęci
Podaj na wygładzonej latami pamięci,
Stawiąc obok tych królów, z których łaski żyzna
Była w męże uczone i mądre ojczyzna.

Adam Naruszewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz