Październik - Stanisław Grochowiak

Rafał Olbiński - Jesienny anioł
Październik

Boleje kręgosłupa różańcowy pacierz,
nie weźmie go w opiekę pacierz, skoro paździerz
reumatyzmu przenika zgwichtowane ramię.
A tu chmura Ruszczyca w zziębłej okna ramie,
a tu gawron się stroszy od dzioba po ogon,
upiorzydło po nocach stuka palcem o gont.
Tedy bierzem za trąby, za bębny, za dudy,
i reumatyzm prosimy do świetlic na trudy,
chóry męskie, teatrów niedorzecznych trupy
czynią sztukę, że sztuka opóźnia w nas trupy.
Niechaj i naurąga obcych fruktów smakosz,
nasz nie małmazyje, a osłódki ma kosz.
Gdy wracasz z wieczornicy, znów cię batem smaga
ponad kobzy najwyższe dująca powaga.
Zima śmignie proroctwem spod szronowych perzyn,
Zarzuć dudy na grudy, czas, chłopie, do pierzyn,
Czemu zwlekasz, starucho, pod piernaty włóż go!
A ty okiem ściemniałym czytasz wyrok: łóżko.

Stanisław Grochowiak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz