Amazonka - Maria Pawlikowska–Jasnorzewska

Amazonka - Juliusz Kossak
Amazonka

Gąszcz złotoblady
jak zeschły wieniec dębowy,
jak stos listów pełnych miłości i zdrady,
o których już nie ma mowy.
Obręcze gałęzi płowych
wiążą się w koszyk złoty-
tu sarny wstają z klęczek, tam szeleszczą sowy
i wiewiórki wyskakują jak z groty.
Potrójne orzechy spadają na trawę,
słońce jak driada przemyka się schylone,
a fauny wabią w tę i w tę stronę,
naśladując głosy spóźnionych turkawek.
Na niespodzianej i okrągłej łące
stanęła sama Jesień w amazonce czarnej,
w woalce bladej
i wsparta na klaczy swojej złotogniadej,
oczami zranionej sarny
patrzy na liście lecące.
Zdejmuje czarny trykorn ze złotym galonem,
wstrząsa obcięte włosy malowane henną,
przyciska ręką serce, zwiędły liść czerwony,
i płacze rosą jesienną.

Maria Pawlikowska–Jasnorzewska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz