Czarny mój okręt, żagle jego czarne - (Symbole XXIII) - Wincenty Korab-Brzozowski

Czarny mój okręt, żagle jego czarne - (Symbole XXIII)

Czarny mój okręt, żagle jego czarne;
Złośliwe morze wzdyma swą głębinę...
Niebo posępne, chmurami ciężarne -
Ale ja płynę!

Ostatni ląd mnie odepchnął od brzegu,
Ostatnią wyspę - ominąłem z śmiechem
A śmiech, odbity, grzmiał na fal szeregu
Szyderczym echem...

Płynę, aż wiry Magnetycznej Góry
Wciągną mnie w swoje czarnoksięskie wpływy:
Statku wiązania prysną, lecz z natury
Ja będę żywy,

Albowiem jestem z twardego żelaza!
- I śnić na dziwnej góry będę wierzchu,
I w zachwyceniu tam ujrzę Pegaza,
Krwawego zmierzchu

Od purpurowych dwóch skrzydeł ogromnych!
- Krzyknę! i wziąwszy w karb płomienne Zwierzę,
Ja, com był tutaj z włóczęgów bezdomnych,
W niebo uderzę!

Wincenty Korab-Brzozowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz