Otworzę okno - Anna Świrszczyńska

Otworzę okno

Za długi był nasz uścisk.
Dokochaliśmy się
do kości.
Słyszę zgrzyt kości, widzę
dwa nasze szkielety.

Teraz czekam,
aż odejdziesz, aż
zgaśnie na schodach
stuk butów.
Już cisza.

Dziś w nocy będę spać sama
na pościeli czystości.
Samotność
to pierwszy zabieg higieniczny.
Samotność rozszerzy ściany pokoju,
otworzę okno
i wejdzie szerokie, mroźne powietrze,
zdrowe jak tragedia.
Wejdą myśli człowiecze
i człowiecze sprawy,
cudze nieszczęścia i cudza świętość.
Będą rozmawiać cicho i surowo.
Nie przychodź więcej.
Zwierzęciem bywam
bardzo rzadko.

Anna Świrszczyńska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz