Idą mrozy - László Nagy

Idą mrozy

Idą mrozy szeregiem,
gniewu gwardia biała,
trzeszczą jak precelek
grzesznych kruche ciała.

Wzdrygam się – bez ciebie
gdzieżbym miał siedlisko?
Ognistym schronieniem
poranna twa bliskość.

Sprzed oczu mych odsuń
talerz zimy pełen,
nakarm mnie miłością,
abym nie był cieniem.

Pozwól się dopełnić
ogniowi tęsknoty –
spódnicę rozepnij
na swych biodrach złotych.

László Nagy
przełożył Bohdan Zadura

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz