Para nasycona - Jan Wołek



Para nasycona

Oni to para nasycona
I życia im zostały ścinki
Łez nie zebrane winogrona
Zeschłe na twarzach jak rodzynki

On za horyzont ma niewiele
Ona staruszka jutro wdowa
Ona to niegdysiejsze ziele
A dzisiaj igła kaktusowa

I nie zawaha się wahadło
I nie zatrzymasz piasku godzin
I Ty ogłosisz swą upadłość
Bo nie będziemy wiecznie młodzi

Lecz kiedy przyjdzie niepogoda
I te nieodwracalne chłody
Mów do niej, że jest ciągle młoda
Tylko jej suknie wyszły z mody

Im teraz bardziej czas się dłuży
Różaniec z sekund śledzą skrycie
Już spakowani do podróży
Za którą zapłacili życiem

I Ona trzyma Go za rękę
I siedząc na kuferku łachów
Coraz to pyta z nagłym lękiem:
Czy nie zapomniał zabrać szachów?

I nie zawaha się wahadło...

Jan Wołek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz