Wzlot - Charles Baudelaire

Wojtek Siudmak - Energia bawiąca się elektronem
Wzlot

Nad doliny, nad góry, jeziora i morza,
Nad chmury, poza kręgi słonecznych promieni,
Poza kres wypełnionej eterem przestrzeni,
Dalej niźli sięgają sferyczne przestworza,

Unosisz się, mój duchu, i lżejszy od tchnienia
— Jak doświadczony pływak niesiony na falach —
Nurzasz się w bezgranicznych i bezdennych dalach
Z samczą pożądliwością nie do wysłowienia.

Unieś się ponad ziemię owiniętą morem
— Duch tym czystszy się staje, im wyżej ulata —
I ogniem, który płonie w kielichu wszechświata,
Zachłyśnij się i upij jak boskim likworem.

Kres jałowym marnościom, kres wszelkim niedolom,
Pod których się ciężarem istnienie ugina;
Szczęśliwy ten, co skrzydła szeroko rozpina
Szybując ku świetlistym pozaziemskim polom!

Szczęśliwy, czyje myśli zdolne są do lotów,
Kto z chyżością skowronka wznosi się nad chmury
Na życie spoglądając z wysoka i który
Rozumie mowę kwiatów i niemych przedmiotów!

Charles Baudelaire
tłum. Wisława Szymborska

4 komentarze:

  1. Skoro wywołałaś do tablicy Baudelaire`a tak zaangażowanym komentarzem, zatrzymajmy się na chwilę choć, nad innym jego wierszem. Typowo romantyczny, pozytywny, jak to nazwałaś z wiarą bez zastrzeżeń. I oto tu mamy Czarlsa, Siudmaka i Szymborską - przypadek? Chyba nie. Kto to wybrał, ja? Piękny romantyczny wiersz. Wzlot pomimo wszystko, wzlot jako sens istnienia - jako isnienie samo. Ten wzlot jest w pożądliwość przecie, dostępną każdemu z nas. Szczęśliwy kto rozumie mowę kwiatów i innych przedmiotów. Nie rozumiesz tej mowy!?!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie. Z tym wierszem nie mam żadnych problemów i uważam go za optymistyczną doskonałość!;] A wiesz dlaczego? Ponieważ on mi się wcale nie kojarzy ze śmiercią tylko z moją umiejętnością ...śnienia (?) na jawie [dużo by o tym pisać] Kiedyś np. spanikowana wystartowałam z Ziemi w podróż co najmniej międzygalaktyczną tak daleką, że zatrzymałam się dopiero u samego Boga, który mi notabene puścił perskie oczko;X,D
    Działo się to wszystko przy komputerze i relację opisywałam na bieżąco przyjaciółce w mailu albo na blogu (nie pamiętam)
    Tal więc widzisz, że rozhasana 'Energia...' Wojtka Siudmaka to przy mnie pikuś. Oraz Baudelaire i nasza Czcigodna Noblistka;p

    Cieplutko pozdrawia Cię
    niezwykle skromna jak zawsze
    Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Ja tego nie wymyślałam, ja tam naprawdę byłam! TU było moje ciało. JA byłam TAM.

      Usuń