Cézanne: Grający w karty - R.S. Thomas

Cézanne: Grający w karty

I żaden z nich nie powiedział:
Paul Cézanne - Grający w karty - 1890-1892
Twój wist.
Brak koloru atutowego
wstrzyma akcję.

kolana prawie się stykają,
dłonie prawie się stykają,
są daleko
w czasie w świecie
równań.

Fajka bez
dymu, pusta
butelka, światło na
ścianie są zegarem,
którym się kierują,
Tylko ich umysły
krążą leniwie
jak muchy
ciągle wokół tego samego
niedorzecznego problemu, który nuda
kazała im postawić.

R.S. Thomas
przełożył Andrzej Szuba

12 komentarzy:

  1. R.S. Thomasa również polubiłem już szczerze i też od pierwszego wejrzenia.
    Opis sceny jest tak dokładny, jednocześnie wybiegający poza scenę z życia, po prostu uogólniający, że oddaje klimat i uzasadnienie tej marnej i plugawej egzystencji nałogowego gracza. Niezwykły u Thomasa jest podział wersów, ciekawie zrywany szyk zdania, potwierdza sens i brak sensu nałogu, jakim jest gra.
    Kapitalny wiersz.
    P.S. obraz jak zwykle dorównuje poezji. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od razu widać, że Szan.Pan R.S. Thomas ma takie pojęcie o kartach, jak ja o turkologii:D
      Abstrahując już od samej gry (w DWIE osoby! W Wojnę grają? Czy w Czarnego Piotrusia?/lol/) to słowo "nuda" w wierszu o karciarzach pasuje jak baletki do słonicy!
      No chyba, że to faktycznie któraś z tych gier dla niegrzecznych przedszkolaczków:) Grałam to wiem! Wtedy to rzeczywiście jest pasjonujące!X,D

      Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Lubię wracać do dobrych wierszy. Szczególnie gdy nie zgadzam się z komentarzem powyżej.
    Wiersz oddaje tak naprawdę klimat, jak w tytule, obrazu.
    I tu gra w karty to w ogóle nie ma nic do rzeczy.
    Czas, który szanowny poeta dostrzega w obrazie, a właściwie jego upływ, lub może powód jego upływu, to temat główny wiersza, który bardzo mi się niezmiennie podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Tylko, że ja jestem karciarą o duszy nałogowca i hazardzistki, więc mi tu surmy karciane zagrały do boju i senny klimat wiersza momentalnie oddalił się ode mnie o co najmniej kilka lat świetlnych.
      Poza tym dzisiaj miałam tak parszywy dzień, że jeśli natychmiast nie wejdę do wanny [w której woda się teraz przelewa] to umrę na zawał albo wylew...łez...Histeryczny.
      Muszę natychmiast spłukać z siebie strach i stres i strach strach strach, rany boskie rany boskie strach.
      PS. Na resztę komentarzy odpowiem po wyjściu z wanny (o ile w niej nie wykituję)

      Usuń
  3. Witaj,
    podobno obraz wart jest 250 mln dol. Ciekawe czy dlatego jest taki dobry? Oczywiście jak wiersz, no i na pierwszym miejscu popularności. Niezła reklama dla bloga.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt. Podobno tyle w lutym dał za niego król Kataru. Hm, ja bym nie dała. Ale dałabym za 'Krzyk' Muncha. Oczywiście jakbym miała na zbyciu ćwierć miliona dolarów;]
      Dlaczego? Dlatego, że Krzyk mogłabym patrzeć przez dziesięciolecia, a Grający w karty z pewnością by mnie szybciej znudzili. Krzyk ma w sobie owo COŚ, jakąś mroczną niepokojąco-intrygującą tajemnicę, której tu u Cezanne'a nie widzę. Sądzę, że większość z nas patrzy się na tych Graczy i myśli: "Matko Boska! Za to tyle kasy?!" Ja nie mówię, że to zły obraz, ale dajże spokój! Nie za tyle forsy!

      Usuń
  4. Witam,
    jeśli po polsku to raczej ćwierć miliarda tych dolarów i skoro ktoś dał to wart jest tego, a krzyk rzeczywiście wybitny, ale nie da się tak sztuki podzielić bo przecież każdy ma inny gust. Podobno Krzyk jest w 4 wersjach przy czym jedna z nich zostało ostatnio odkupiona przez muzeum od syna przyjaciela Edwarda też za sporą sumkę bodajże 120 mln dol. Ja też wolałbym posiadać Krzyk.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. no tak tu impresja ,tam ekspresja , " Krzyku" trochę się boję ....wybrałabym Cezanna ale pagórki ,górki i inne impresje z Francji tak na wyciszenie i uspokojenie. a Krzyk genialny aż boli …

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzyk genialny aż boli... To prawda. Ale o ile wiem to nikomu krzywdy nie zrobił. Natomiast śliczne i niewinne Lilie Moneta są niezłymi piromaniakami - wiedziałeś o tym?:) Nie wiem, być może to tylko plotki. Z tym że na przestrzeni lat tych... plotek było aż nazbyt dużo. Ostatnie z tych plotek-wydarzeń, a już na pewno dziwnych zbiegów okoliczności miało miejsce w Museum of Modern Art w Nowym Jorku i od tamtej pory Lilie wiszą... 'pod specjalnym nadzorem';)
      Wierzyć nie wierzyć, poczytać warto. Albo chociaż popatrzeć np. przez Google-grafikę na tę szczególną pieczę mimo iż wokół nich wiszą znacznie cenniejsze obrazy. Zaś samych Lilii nikt nie chciał i nie chce kupić już od dziesięcioleci.
      PS. Ładne kwiatki;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Nie jestem pewna ale odnoszę wrażenie że" Krzyk ",największą krzywdę to zrobił samemu autorowi, który miał rozliczne problemy ze sobą, a chłód skandynawski ,izolacja Norwegów nie sprzyjała wrażliwcom. A śliczne lilie, nie słyszałam plotek ....oglądnęłam- urzekające . Kupiłabym gdybym posiadała taaaaką gotówkę choćby po to ,żeby przerwać ich rzekomą złą passę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość dekadentów z kręgów Przybyszewskiego miała ze sobą problemy i nie sądzę, żeby Munch stanowił wyjątek.
      Pozdrawiam.

      Usuń