Leta - Charles Baudelaire

Teodor Axentowicz - Złoty anioł
Leta

Przyjdź do mnie, duszo głucha w okrucieństwie,
Boski tygrysie, potworze wspaniały,
Chcę, by się drżące me palce nurzały
W twych ciężkich, wonnych włosów grzywie gęstej.

Zbolałą głowę swą zagrzebać pragnę
W sukniach twych, co są pełne twojej woni,
Ażeby wdychać, niby kwiat w agonii,
Słodką stęchliznę miłości umarłej.

Chcę spać! Sen raczej milszy mi niż życie.
W śnie, co jest śmierci słodką zapowiedzią,
Będę twe piękne ciało lśniące miedzią
Pocałunkami okrywał w zachwycie.

Otchłanie łóżka twojego jedynie
Mogą pochłonąć mój lęk i westchnienia,
W twych ustach jest potęga zapomnienia,
Przez pocałunki twoje Leta płynie.

Odtąd zmieniwszy w rozkosz przeznaczenie,
Swojemu fatum uległy bez granic,
Męczennik korny, niewinny skazaniec,
Którego płomień podnieca cierpienie,

Ssać będę, by utopić swoje krzywdy,
Sok łagniewnicy i dobrą cykutę
Z twych ostrych, oszałamiających sutek,
Z piersi, co serca nie więziły nigdy.

Charles Baudelaire
tłum. Mieczysław Jastrun

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz