Samba przed rozstaniem - Jonasz Kofta



Samba przed rozstaniem

Nie, nie możesz teraz odejść
Kiedy cała jestem głodem
Twoich oczu, dłoni twych
Mów, powiedz, że zostaniesz jeszcze
Nim odbierzesz mi powietrze
Zanim wejdę w wielkie nic
Nie, nie możesz teraz odejść
Jestem rozpalonym lodem
Zrobię wszystko, tylko bądź
Bądź, zostań jeszcze chwilę, moment
Płonę, płonę, płonę, płonę...
Zimnym ogniem czarnych słońc

Nie, nie możesz teraz odejść
Popatrz listki takie młode
Nim jesieni rdza i śmierć
Bądź - proszę cię na rozstań moście
Nie zabijaj tej miłości
Daj spokojnie umrzeć jej

Jonasz Kofta

4 komentarze:

  1. Witaj,
    coś ostatnio za dużo się tu sentymentalizmu i liryzmu zrobiło. Za dużo tekstów i piosenek, nie można się na czymś pojedyńczym i poważnym skupić. Chyba ten blog prowadzi kobieta, po prostu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Choć ta gitara gra tu zabójczo, jak zakochana beznadziejnie kobieta.

    OdpowiedzUsuń
  3. A Hanna Banaszak to taka seksownie piękna kobieta, jak żona 14 lutego każdego roku ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. 1/ Bingo! Jestem kobietą:]
    2/ Wkleiłam dziś 14 utworów, z których 8 napisali mężczyźni. Ergo? Fakt, kobiety są obrzydliwie liryczne i sentymentalne - kudy im tam do mężczyzn!
    3/ Babcia mi opowiadała, że Hanna Banaszak śpiewając tę piosenkę w Opolu tuż po śmierci Jonasza Kofty naprawdę płakała (ech, ta babska uczuciowość...)
    4/ Tak, Hanna Banaszak była, jest i do końca będzie seksowną kobietą - taka jej uroda;
    a/ A jeśli chodzi o seksowność żon w Walentynki, to trudno mi się na ten temat wypowiadać, bo jestem pryszczatą 14-latką.

    I to by było na tyle w tym temacie, proszę Pani lub Pana ...komentatora/ki.

    Dobranoc:P

    OdpowiedzUsuń