Bagnica - Beata Obertyńska

Witold Pruszkowski - Nimfy wodne - 1877
Bagnica

Wychynęła u brzegu do młodego księżyca
skośnooka, obmokła, obła panna – bagnica.

Topiel szła już w oparach, oddal mgłami mętniała,
kiedy grzbietu połyskiem rozgarnęła tatarak,

kiedy w chrapy muliste, do ust bladych roztworu
naciągnęła oddali i nabrała wieczoru...

Muł u brzegu był ciepły, muł u brzegu był grząski,
wierzba stała pochyło z nowiem wpiętym w gałązki,

zaś od łąk, co je wieczór mgłami poprzeinaczał,
krzyk się głosił – krzyk w rosy zapadłego derkacza...

Zagapiła się w sierpik, pół wodniście, pół szklanie,
zimna panna, co cierpi na niczyje kochanie,

smutna panna, co wiosną, kiedy trzciny ją przyprą,
w ciepłej wodzie na chłodno srebrną kurzy się ikrą...

Ni to swoja, ni czyja... Ni to taka, ni żadna,
półwieczą nijakość pławi ślisko wśród bagna,

głucha jak ten skrzek żabi, nie ma jak te szczeżuje,
ani myśli, że myśli – ani czuje, że czuje,

tylko kiedy ją swędy od wsi najdą nagrzane,
zimnokrwistą w niej pustką cierpnie serce wodniane

bagnicy...

Beata Obertyńska

2 komentarze:

  1. Witaj,
    jakoś nie odnajdowałem dotąd przekonania do Obertyńskiej. Za dużo słów, za dużo rymów, za dużo obrazów, porównań i w ogóle, kobiety za dużo. Ale ten wiersz podoba mi się bardzo. Tu do tego klimatu, tego wszystkiego potrzeba, krótkich dwuwersowych zwrotek, obrazowania, utworzenia takiego... niezwykłego potwora o kobiecych cechach - Bagnicy. A i obraz tych bagnic ma bez liku. Gratulacje blog klasę trzyma i niech tak się trzyma.
    P.s. witamy po przerwie - nic nas nie rozerwie, chyba że jakieś czerwie ;..)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witamy:) Przerwa była tylko 24-godzinna. Wczoraj nie dałam rady nic tu wkleić. Zwlokłam się nocą do domu, nafaszerowałam prochami i padłam w ciężki sen bez snów.

      Usuń