Wahanie - William Butler Yeats

Wahanie

I
Między ostateczności
Wchodzi rodząc się człowiek:
Żagiew, tchnienie płomienia
W końcu kres kładą
Sprzeczności
Nocy i dnia.
Ciało śmiercią to zowie,
Serce -- wyrzutem sumienia.
Jeżeli mają rację –
- Czym jest radość?

II
Antonio Canova - Psyche
Istnieje drzewo, które jest w połowie
Migocącym promieniem, w drugiej zielonością
Zwilżaną rosą, wspaniałym listowiem.
Każde pół jest połową, a przecie całością.
Co pół na pół pochłoną, odnawiają obie.
Kto między tą jaskrawą furią a bujnością
Ślepych liści -- Attisa wiesza wizerunek,
Nie wie, czego on zaznał, lecz nie zna, co smutek.

III
Gromadź złoto i srebro, skoro tak kuszące,
Zaspokajaj ambicje, niech jakaś ponęta
Ożywi dni banalne, wypełni je słońcem,
Lecz o tych kilku zasadach pamiętaj:
W kobietach próżniak budzi uczucia gorące,
Chociaż ich dziatwa musi być majętna.
Nie ma jednak mężczyzny, który miałby dość
Wdzięczności dzieci, kobiecej miłości
A kiedy cię uwolni letejskie listowie,
Przygotuj się do śmierci, do niej stosuj miary:
Czterdzieści lat skończywszy winien mierzyć człowiek
Tą myślą każde dzieło umysłu czy wiary,
Wszystkie prace rąk swoich i tworzone w słowie,
Nazywać zaś te prace fantazji oparem --
Co nie przystoją tym, którzy przed sobą
Kres widząc, idą dumnie, z uśmiechem do grobu.

IV
No cóż, pięćdziesiąt lat już mam,
Myślałem, siedząc kiedyś sam
W londyńskiej kawiarence.
Stolika marmurowy blat
Zdobił po filiżance ślad,
Otwartą książkę miałem w ręce.
Wtem, gdym przyglądał się przechodniom,
Ognistą stałem się pochodnią:
Dwadzieścia minut żar mnie trawił
Takiego szczęścia, żem na jawie
Błogosławiony błogosławił.

V
Chociaż słoneczne światło lata
Złoci obłoczne liście nieba,
A zimowe pola poświata
Księżycowa zamiecią zalewa,
Nie mogę patrzeć na nie w oddali,
Tak bardzo ciąży mi odpowiedzialność.
Com rzekł lub zrobił dawno temu
I czegom nie rzekł, nie uczynił,
Choć mogłem był (zmniejszając winy),
To wszystko ciąży mi -- dnia nie ma,
By nie wracało do mnie przypomnienie
Sprawy trwożącej próżność lub sumienie.

VI
Zapach świeżego siana
Z pól nadrzecznych napłynął
W nozdrza Czou, boga i pana.
Z gór więc sypnął śnieżną lawiną:
"Niech wszystkie sprawy miną."
Koła ciągnięte przez białe osły,
Gdzie Niniwa wzrosła i Babilon.
Ściągnął lejce zdobywca; doniosły
Głos doń walką zmęczonych spłynął:
"Niech wszystkie sprawy miną."
Z nasiąkłego krwią serca gałęzie
Nocy i dnia się rozwiną
I jaskrawy zawiśnie w nich księżyc.
Jakież mają znaczenie pieśni?
"Niech wszystkie sprawy miną."

VII
Dusza: Odkrywaj rzeczywistość, rzuć świat wyobrażeń.
Serce: Jak to, nie mieć tematu, gdy się jest pieśniarzem?
Dusza: Prócz węgli Izajasza, czegóż pragnie człowiek?
Serce: Oniemiały przez zwyczajny ogień;
Dusza: Spójrz na ten ogień: zbawienie zawiera.
Serce: Lecz to grzech pierworodny tematem Homera!

VIII
Musimy się rozstać, Von Hügel Tak podobni do siebie?
Obaj wierzymy w cuda i czcimy świętych w niebie.
Ciało świętej Teresy pod płytą tłoczoną leży,
Nietknięte, skąpane w olejkach, wydziela zapach świeży
I uzdrawia zza grobu. Może te same ręce
Zachowały na wieczność ciało współczesnej świętej,
Co wygrzebały mumię Faraona? Ja -- choćby sercu lżej było,
Gdybym stał się chrześcijaninem i mógł uwierzyć z siłą
W to, co najbardziej w śmierci pożądane -- gram przeznaczoną mi rolę.
Pogańskie serce Homera, Homer jest moim wzorem.
Lew oraz plaster miodu, jak mówią Pisma strony?
Ruszaj więc stąd, Von Hügel, lecz bądź błogosławiony.

William Butler Yeats
przekład Ludmiła Marjańska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz