Wciąż o Ikarach głoszą... - Ernest Bryll

Salvador Dali - Lot i upadek Ikara
Wciąż o Ikarach głoszą...

Wciąż o Ikarach głoszą - choć doleciał Dedal,
jakby to nikłe pierze skrzydłem uronione
chuda chłopięca noga zadarta do nieba
- znaczyła wszystko. Jakby na obronę
dano nam tyle męstwa, co je ćmy gromadą
skwiercząc u lampy objawiają...
- Jeśli
poznawszy miękkość wosku umiemy dopadać
wybranych brzegów - mijają nas w pieśni.
Tak jak mijają chłopa albo mu się dziwią,
że nie patrzy w Ikary...
Breughel, co osiwiał
pojmując ludzi, oczy im odwracał
od podniebnych dramatów. Wiedział, że nie gapić
trzeba się nam w Ikary, nie upadkiem smucić
- choćby najwyższy...
- A swoje ucapić.
- Czy Dedal, by ratować Ikara, powrócił?

Ernest Bryll

6 komentarzy:

  1. Moim zdaniem, słusznie wciąż o Ikarach głoszą, bo to Ikary, torują drogę, ku chwale lotu, a "dedale" podążają tylko ich utartą ścieżką. Dlatego Autor - powyższej twórczości, niech spojrzy na swoją żonę - potomkinię Gorajów i zobaczy w niej potomka Ikara, który zaiste spłonął - autentycznie gorzał, w czasach zaborczych, bo miał skrzydła lotu życia, czyli przyszło mu, w owych czasach, być panem swej ziemi i dobytku, dlatego zaborca go spalił.... Zatem, co innego autor - Ikara, miał na myśli, niż - obecnie się uważa, bo to twórczość patriotyczno/dziejowa - niewolnika zaborczego... A tak przy okazji, to serdecznie pozdrawiam - żonę Autora, bo podobne sprawy przyszłościowo/rodowe nas łączą - proszę o mailowy kontakt, na adres Krystyny, która liczne maile do p. Ernesta Bryla posyłała.
    Krystyna z Krakowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Krystyno. Od kilku dni zabieram się do odpisania...
      Wybacz, ale bardzo mi się nie podoba nawiązywanie do jakichś prywatnych spraw. Nie interesują mnie. Nie chcę w to wnikać, i nie życzę sobie ich więcej na moim blogu. To nie miejsce na plotki i pomówienia tylko na poezję.
      Dlatego winna jestem wkleić właśnie tu jeszcze jeden wiersz Ernesta Brylla:

      O Ikarze po raz drugi

      A Ikar jednak leci. Choć nie tam gdzie marzył
      I pod ciężarem morza płetwy w skrzydła zmienia
      Musi nauczyć się prawa ciążenia
      Sparzył się. Poszedł na dno. I kto wie jak marzy?

      Zapadł się. Nikt nie słyszy gdzie jest, a on leci
      Bardzo poziomo bo na skrzydłach krecich
      Śladu zostawia tyle co korniki
      A czym jest robak-kornik? Póki co jest nikim
      Kołatką opukuje światy bezboleśnie
      Jest jak myśl. Ból czujemy niejasno jak we śnie
      Ale kołatek kuje. Kret ryje. I płynie
      Ryba skrzydlata w kamiennej głębinie
      Pod sercem ludzi...
      W ptaka nagle się przewinie
      Z ptaka przemienia w marzenia Ikara

      A jednak leci
      Jak twarda jest wiara
      Skrzydeł lepionych z wosku
      Piór.
      Okrawka śmieci

      Usuń
    2. Droga Magdo - Życie ludzkie "poezją" jest i niejednokrotnie człowiek nie wie, kim - kto jest - gdy mówi tylko to co mu wypada, a nie co mu naprawdę w duszy gra.... Zatem, w moich słowach nie było prowokacji, ani pomówień.... i szczerze przyznam, że podoba mi się druga część poezji o Ikarze. KzK

      Usuń
    3. Cieszę się, Krystyno, że Ci się ten wiersz podoba:)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Witam!!! A w nawiązaniu do tego pięknego wiersza, przyznam z radością, że Ikary, nigdy nie umierają i gdybym mogła spotkać się w Krakowie, z p.Ernestem Bryllem i jego szanowną żoną/spokrewnioną z moimi dziećmi/, to pokazałabym - im, jak to umarły w 1907 roku, na szubienicy - Ikar - Stanisław Wyspiański - potomek króla Jana Madeyko, powstał z niebytu... i zamieszkał wraz ze swoją rodziną, w moim malarstwie, na moich ścianach..... A jest miejsce opodal "rozbiorczej szubienicy" pośród prostych ludzi, z bloku - zaś ja jestem z nim spokrewniona. Zatem, pomożesz Magdo, w realizacji tego pięknego pragnienia.... Krystyna Z Krakowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło Cię znów widzieć, Krystyno,
      pozdrawiam
      Magda

      Usuń