Ze "Słowa o lecie" - Jorgos Seferis

Rafał Olbiński
Ze "Słowa o lecie"

... Powróciliśmy; zawsze ruszamy, by wrócić
do samotności: garść ziemi w pustych dłoniach.
A jednak pokochałem niegdyś aleję Singru,
obydwa skłony tej rozłożystej drogi,
co nas pozostawiała cudownie nad morzem,
odwiecznym morzem, co zmywa z nas winy;
pokochałem też kilku ludzi nieznajomych,
spotykanych znienacka w wylocie dnia, którzy
mówili coś do siebie na wzór kapitanów
zatopionej armady. Znak, że świat bez granic.
Jednak poczułem miłość do tutejszych ulic
i kolumn, choć rodziłem się na innym brzegu,
w gąszczu trzciny, sitowia, na wyspach, gdzie stała
woda wśród piasku, żeby zaspokoił
pragnienie wioślarz - choć ujrzałem światło
nad morzem, które zwijam, rozwijam na palcach
w chwilach zmęczenia - nie wiem, gdzie ujrzałem
światło...

Jorgos Seferis
przekład Nikos Chadzinikolau

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz