Czasem w wieczności - Lawrence Ferlinghetti

Czasem w wieczności

Czasem w wieczności
pojawiają się różni faceci
a jeden z nich
który pojawił się naprawdę późno
jest czymś w rodzaju cieśli
z jakiegoś nieciekawego miejsca
jak Galilea
Leon Wyczółkowski - Krucyfiks wawelski - 1896
zaczyna skomleć
utrzymując że jest z kości
tego co stworzył niebo
i ziemię
i że ten gość
który nam dał to wszystko
jest jego starym

Ponadto
dodaje
że jest to wszystko spisane
na jakichś zwojach pergaminu
które jego wyznawcy
pozostawili w okolicach Morza Martwego
dawno temu
i których nawet znaleźć nie było można
przez kilkanaście tysięcy lat czy coś takiego
a przynajmniej przez
tysiąc dziewięćset czterdzieści siedem
dokładnie
i nawet wtedy
nikt nie wierzy im
ani mnie
jeśli o to idzie

Nie gorączkuj się
powiadają mu
i uspokajają go
rozpinając na krzyżu aby ochłonął
I wszyscy potem
tego krzyża
z nim na nim zwieszonym
zawsze robią wizerunki
I zawodzą miękko jego imię

I zasiadł
W ich orkiestrze
Jako ich król
wzywając go aby zszedł
i zasiadł
w ich orkiestrze
jako ich król
i trąbił
bo inaczej nic im nie wyjdzie
Tylko że on nie schodzi
ze swego krzyża
Po prostu tam wisi
i wygląda naprawdę kiepsko
zimny
a także
według przeglądu
ostatnich wiadomości dnia
ze zwykłych wiarygodnych źródeł
martwy

Lawrence Ferlinghetti
przełożył Tadeusz Rybowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz