Sakura - Śpiew Kwitnącej Wiśni - Stefan Grass

Sakura – Śpiew Kwitnącej Wiśni

Pożegnałam krainę wschodzącego słońca
By powitać cię kwietnym pocałunkiem
Różowych płatków moich ust dziewiczych,
Obietnicą uścisków mej dalekiej wiosny.

Przytul się do gałęzi mej drzewnej miłości,
Podziwiaj liście na moim kimonie
Patrz na obłoki, które mnie znalazły
Słuchaj, gdy wiatr ci szepcze me imię-Sakura.

Moje kwiaty odlecą w wiosennych podmuchach
I uścielą ci kobierzec na trawie
Byś się nie smucił, że kwiat nie trwa wiecznie
Bo życie to miłość w tysiącznych odmianach.

Jakże wiele, wiele rzeczy przywodzą na pamięć
Te piękne kwiaty z wysp japońskiej wiśni
Drżące niepewnie w słonecznym Londynie
W tym nagłym spotkaniu z nieznajomym zachwytem.

Stefan Grass

7 komentarzy:

  1. Witaj,
    ten wiersz bardzo mi się podoba. Wpisałem ładny komentarz, chciałem opublikować pod swoim kontem i... google mi go zjadło tj. zablokowało, a więc... nie umiem już go powtórzyć. Wiedz tylko, że wiersz jak dla mnie przepiękny i drukuję go sobie ku pamięci.
    Pozdrawiam
    tomciob

    p.s.
    jednak lepiej być anonimem, zawsze to pewniej, że się uda. Dzięki za Poego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Tomku:) Bardzo się cieszę, że podoba Ci się wiersz mojego wielkiego przyjaciela Stefana Grassa:) Kocham jego wiersze i bardzo chciałabym, żeby stały się one szerzej znane, a nie tylko jak dotychczas - stosunkowo wąskiej grupie miłośników poezji. Najchętniej wklejałabym je tu codziennie:)))

      Przepraszam, że dzisiaj byłam dla wszystkich tak bardzo nietowarzyska, ale już od piątku znowu próbuje mnie zagarnąć swoim całunem Smutna Pani... Jak to jedna z moich przyjaciółek, filozofka nazywa tę naszą czasowo występującą chorobę zwaną depresją:/
      Straszne to. Świat się robi szary, i wtedy bardzo chce się do człowieka, ale Smutna Pani mówi temu stanowcze 'veto' - wmawiając nam, że nie warto, bo ludzie chcą nas tylko i wyłącznie skrzywdzić. Opuszczamy więc w popłochu żaluzje, i przezornie chowamy głowę pod koc.
      Buuuuu:((( Psychologa mi trzeba! Ale DOBREGO! - czyli jakiego białego kruka. Heh.

      Usuń
  2. Białym krukiem to ja nie jestem (a szkoda) jednak słuchać potrafię. Ostatnio miałam podobne dni, dlatego tak długo mnie nie było widać, ani słychać, ale już jestem, by czytać piękną poezję, którą zamieszczasz Madziu:))) Proszę dodawaj jak najwięcej wierszy Stefana Grassa, są cudowne. Jestem pewna, że nie tylko ja tak sądzę:) Buziaki, pełne słońca:D:D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu:* Jesteś niezwykle DOBRĄ kobietą. A więc prawdziwie białym krukiem. Uwierz mi. Wiem, co piszę... Nie umiem jakoś ładniej, konkretniej i jaśniej zwerbalizować, ale wiem, widzę, że tak jest:)
      Ja też jestem niby dobra. Niestety, składam się z samych niedoskonałości, które się dość często rozsypują - jak to z fuszerkami bywa:/

      Pozdrawia Cię bardzo, bardzo, bardzo,
      sfuszerowana Magda

      Usuń
  3. Ach kochana.. Ponoć to ja jestem mistrzynią komplementów i według niektórych dlatego powinnam się urodzić chłopcem.
    Ale, to co mówię ludziom (jeśli już coś mówię) to nie komplementy, tylko prawda.
    A,od dziś zmieniam zdanie, to Ty Jesteś mistrzynią komplementów.
    I mistrzynią prawdy (nie myślę tu o tym co powiedziałaś o mnie dlatego, że nie mnie to oceniać).

    Pozdrawiam Cię tak szczerze, jak tylko potrafię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będziemy się tu przecież licytować, która z nas jest bardziej męska odnośnie komplementowania, bo Kasiu, bądźmy szczere: dziś prawdziwych Cyganów już nie ma:)
      czyli
      Gdzie te chłopy???? Jeeeeeeee!!!
      Ergo?
      Ostałyśmy się tylko my:D
      PS. A krakali, że "Seksmisja" to tylko jajcarska SF. Heh...

      Buziaczki:****

      Usuń
  4. Witaj,
    deprecha może dopaść każdego, choć wydaje mi się że są ludzie, którzy jej się nigdy nie poddadzą. Może dlatego białe płatki kwitnącyh wiśni mają dodatkowy kolor. Dlatego też może, są na drzewach tak krótko, choć w ich kraju oczystym kwitną przesuwając się wraz ze strefami klimatycznymi przez kilka miesięcy i jest to dokładnie obserwowane. Może również dlatego mężni samuraje i żołnierze kamikaze malowali je sobie na różnych częściach odzieży i swojej broni. Jest w tej ulotności kwiatu metafora życia, jego kruchość, zwiewność, lekkość, przemijalność i... piękno. Dlatego ten wiersz mi się tak spodobał. Spodobał się również dlatego, że personifikacja kończy się w ostatniej strofie dając przepiękny obraz panowania autora wiersza nad podmiotem lirycznym, nad kreacją w którą chyba bym uwierzył, bez reszty.
    Pozdrawiam tomciob

    OdpowiedzUsuń