Upalne południe - Jan Bolesław Ożóg

Kazimierz Sichulski - Wiosna (część tryptyku) - 1909
Upalne południe

Słyszę, słyszę w południe tętent lipowych bogów
Na moście niezabudką przybitym do rozłogów.

Śródpolny im policzki wiatr opala zielone
I konie ich biegają w tę i tę stronę.

Drewniane z głów hełmy błyskają jak konewki,
Kiedy z wodą je niosą na miedze dzikie dziewki.

Przez pola, łąki pędzą, z szuwaru w szuwar gęsty,
Giną za mini tętent, bulgot rzek, wiklin chrzęsty.

Zdziczałe oto wiązy jak zielone obłoki
Rozdzierają bożyszczom spod hełmów kudły, loki.

Widzę, widzę w południe odjazd lipowych bogów,
Widzę bogów na moście, na moście wśród rozłogów.

Schnie siano, dzika róża pachnie za dnia jak nocą,
Tętnią kopyta koni, płaszcze bogów łopocą.

Jaką lilią łąkową wesprę okapy powiek,
Zdławiony dalą polną śmiertelny, marny człowiek?

Jan Bolesław Ożóg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz