Z tkliwością - bo po kryjomu - Marina Cwietajewa

Marchesa Casati
***

Z tkliwością - bo po kryjomu
Wszystkich porzucę jutro -
Czule rozmyślam komu
Zostawię me wilcze futro,

Komu - mój pled prześwietny
I z chartem cienką laskę,
Komu me bransolety
Z turkusów cennym blaskiem...

Wszystkie notatki i kwiaty
Zachować - nie w mojej mocy...
I ciebie, mój rymie bogaty,
I ciebie, ostatnia nocy!

Marina Cwietajewa
przekład (?)

2 komentarze:

  1. Witaj ponownie.
    Już poprzednia Cwietajewa mi się podobała, a że jestem cały czas w cieniu Raszki to kobieca poezja przemawia do mnie mocniej. Warto byłoby zrobić eksperyment i zasłonić autorów, dać kilka wierszy i zgadnąć - kto to napisał - kobieta, czy mężczyzna. W przypadku powyższego wiersza, nie byłoby chyba żadnego problemu. Uwielbiam w wierszach, takich jak ten czyli prostych, zrozumiałych i łatwych do przeczytania (nie wymagają wielkiej wiedzy historyczno-literackiej) dystans podmiotu do samego siebie. Paradoksalnie ten dystans łączy dla mnie, ów lewitujący sobie w rzeczywistości dookolnej podmiot z autorem wiersza. Do tego to tkliwe porzucenie wszystkiego, czym naprawdę być może? Chyba tylko udaniem się w bajeczną, kosmiczną i nadnaturalną podróż w krainę marzeń i... poezji.
    Na tym wierszu w szkole powinno się uczyć czytania i pisania poezji. No rozgadałem się trochę.
    Pa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No popatrz, Ty lubisz poezję kobiecą, a ja tzw. poezję męską (wystarczy spojrzeć na spisy poetów w bocznych ramkach bloga, aby się o tym przekonać) Sądzę, że Jung byłby nami zachwycony:))) Że tak pięknie uzupełniamy i rozwijamy w sobie męskie i żeńskie pierwiastki;) Problem w tym, że nie cierpię psychoanalizy - mąci naiwniakom w głowach, wpędza w depresje i nic poza tym.
      A Cwietajewa to moje alter ego. Wciąż szukała miłości, a co którą znalazła, to zaraz zabijała... Mimo jej bezsprzecznego powodzenia ktoś, gdzieś, kiedyś o niej napisał: 'Kochankowie z reguły uciekali od niej. Była tak wymagająca wobec siebie i otoczenia, że życie z nią było prawie niemożliwe'.
      I tu się znów kłania psychoanaliza... Ale Ona wolała samobójstwo od kozetki jakiegoś nawiedzonego psycho-wariata. Mądra Marina! Za to ją kocham!
      Odbierano ją jako skandalizującą i zblazowaną femme fatale, a ona tylko szukała ziszczenia swoich marzeń (wiersz 'Chciałabym') Kiedy zrozumiała, że już 'po ptokach' - popełniła samobójstwo. Mądra Marina! Za to ją kocham!

      Usuń