Koniec wieków - Tomasz Różycki

Koniec wieków

Ach, mówię wam, tyle znaków, tyle cudów,
w każdej chwili: mgła rano, mgła wieczorem
i całe miasto w kałuży. Zardzewiała
furtka zostawia wzór na dłoni, o świcie gawrony

czeszą siwą trawę. Na wszelki wypadek nie
wysyłam listów, nie dopalam papierosów, liczę
kreski w lustrze, ręce chowam za siebie. Za oknem
pociąg zwalnia na spotkanie deszczu. Zgubiłem

dowód i nie roszczę praw. Co to wszystko może
znaczyć, powiedzcie mi, próbowałem z nim o tym
porozmawiać, nocą jest taniej, ale zajęte,
zajęte. Rano otwieram drzwi, otwieram gazetę,

otwieram oczy, ani słowa. O, mówię wam, ile
znaków, ile pustych miejsc

Tomasz Różycki

2 komentarze: