Opętanie - Konstanty Ildefons Gałczyński

Hieronim Bosch - Kuszenie św. Antoniego
Opętanie
Stanisławowi Salińskiemu
Moje noce, zalęknione, infernalne,
na skrzydliskach zielonawych się kołyszą,
opętane straszydłaki, sny astralne
suną do mnie i wibrują nocną ciszą.

W ciemnej głębi naprzeciwko mego łoża
wisi czarna, przeraźliwa Matka Boża.

Z ram wychodzi przyczajona bezszelestnie,
krokiem wolnej i falistej sarabandy,
ponad czołem wiszą duszne gwiazd girlandy,
co się palą krwawym blaskiem bezszelestnie.

Idzie, płynie, sunie wolno ruchem węża,
........ po omacku się przekrada,
nad mym łożem później staje, trupioblada,
moje ciało przeraźliwym lękiem stęża.

W swoich długich, zakrzywionych palców kleszcze
bierze moją zlaną zimnym potem głowę,
wbija we mnie swoje oczy piorunowe,
wsącza we mnie spazmatyczne swoje dreszcze.

Rozedrgana w spazmatycznym kołysaniu
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
krwawe kwiaty krwawą falą płyną za nią.

l odchodzi krokiem wolnej sarabandy
niespokojnie, kołyszące i faliście,
rozjarzone zimnym blaskiem gwiazd girlandy
macza drogę migotliwie i świetliście...

I z obrazu patrzy na mnie trupio-chora
Matka Boża - tajemnica przeotchłanna,
Matka Boża, moich nocy straszna zmora,
Matka Boża, Przenajświętsza Czysta Panna...

Konstanty Ildefons Gałczyński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz