Skośny deszczyk w połowie czerwca - Jarosław Marek Rymkiewicz

Skośny deszczyk w połowie czerwca

Od rana deszczyk pada skośnie
Na białe kwiatki (to jaśminy)
Na bluszcz co tam przy płocie rośnie
Na te kosmiczne wydzieliny

Na kocie uszy i ogony
Mokre są nawet wąsy kocie
Mokną niecierpki mojej żony
Nawet zamokły dziury w płocie

Kosmiczna piana z rynny ciecze
Jak wybuch kosmicznego gniewu
Mokną kwitnące żółto mlecze
I to nastraja mnie do śpiewu

Ja widzę w płocie wielką dziurę
O tam w istnienia samym środku
Coś przez nią wchodzi - szarobure
Podejdź tu do mnie miły kotku

Jarosław Marek Rymkiewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz