Wezwanie - Tadeusz Gajcy

Wezwanie

Już noc lub dzień jak wody ziarno
wydzielasz mi z uśmiechem patrząc,
gdy ciała mego smutny barok
zawile trwa pod Twoją gwiazdą.

Nie świecisz we mnie i nie śpiewasz,
mym ustom ogień zamiast kwiatu,
a dłoni ostrze dajesz teraz
jak obiecałeś sen i światło.

Prowadzisz mnie, czy tylko stoję
jak stoi drzewo pod przelotem
czystego nieba, albo płomień
nad krajem niebu niepodobnym?

Przemawiasz do mnie czy szyderczy
pociskiem godzisz, by zakrakał
nad nierozumnym moim sercem
jak kiedyś liść lufo jak fujarka?

Zstępujesz Ty czy ja wyrastam
ponad swój głos i niemy pejzaż
i czyja dłoń ma kształt żelaza
i czyje słowo jest jak z serca?

Nie powiesz mi, a ja nie zgadnę,
ni jagnię Tobie, ani pasterz
i tylko nad milczeniem naszym
to samo słońce chmury kładzie.

Tadeusz Gajcy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz