Nocna elegia - Tadeusz Borowski

Nocna elegia

Jakże szeroka jest ziemia, ląd próchniejący w eterze,
przeryty dróg wąwozami, wyschłymi jak rzek łożyska.
Stalowy, niski klosz nieba fioletem nocy się błyska
i drży od świetlnych eksplozji milionów odległych gwiazd.
W czarne rzucone przestrzenie, po niewidzialnych orbitach
cyrklem wyrżniętym w eterze kołują gwiazdy ogniste.
Jak nietoperze upiorne głąb przeżynają ze świstem
nie mogąc się wyrwać z węzłów dziwacznie splątanych elips.
[................................]
Na próchniejącym globie od lat milionów oślepłym,
przeżarci rtęcią księżyca, upiornie trupią poświatą
[................................]
Krążymy po drogach wykutych, jak ślepcy ręce podnosząc.

Tadeusz Borowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz