Podróż - Stefan Grass

Włodzimierz Kukliński - Atlantyda
Podróż

Czerwony kleks zachodu
wsiąknął bezładnie w niebo
biały żagiel na horyzoncie
udawał trójkąt Pitagorasa
ale zawstydzony schował się
w kołyskę nieznanych mórz
i usnął geometrycznie.

Gwiazda polarna zagubiona
w skrętach nieznanych mgławic
była sternikiem niepewnego statku.
Maszt zakreślał pijane koła
na zmiętej mapie gwiazd,
marynarz spał w bocianim gnieździe
gdy mewy - wieszczki - wywróżyły ziemię.

Nikt nas nie powitał na brzegu morza.
Fale wymazały z piasku
hieroglify nieobecnych stóp.
Tylko echo wołania czaiło się wśród skał,
tylko wiatr zdradzał dym dalekiego ogniska.

Noc zmarła dźgnięta sztyletem błyskawic.
O świcie geometria żagli rozwinęła skrzydła.
Odpłynęliśmy - widma dla nagich tubylców
Ich zaklęcia jak wicher świszczący nad głową
A za nami mgła nieprzenikalna i już bezpowrotna.

Stefan Grass

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz