Preludium - Józef Czechowicz

Preludium

1
o świcie wybuchły ptaki z mosiężnych ról
smukła kobieta jasność przyniosła na głowie

2
dzwony nienasycone kołyski muzyczne
wspominać wspominać zapominać

3
powiewie różowy jak twarz dziecka
płomyku podcinający niewysoką trawę
ciemnym kwiatem makowym skinę
nieruchomy zapach uderzy mnie i zginę

4
jeleń stoi u źródła struga szepce ave

Józef Czechowicz

5 komentarzy:

  1. Czechowicz me gusta!

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż mnie naszło na Requiem (nie pytaj dlaczego) i właśnie zaczęło się dzieło!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pytam: dlaczego???
    ---------
    Dam Ci przepis na to, jak się upić tanim kosztem: Nie śpij ponad 48 godzin [tak jak ja w tej chwili] a będziesz narąbany tak, że Ci elfy będą fruwać po klawiaturze;X,D

    Dlaczego nie śpię? U P A Ł!!!!!!!!! /wrrrr/ taki, że na dnie piekieł jest chłodniej:|
    Teraz na szczęście pada (oby to już był biblijny potop-bis), więc mnie odblokowało i wyszłam z grobu.
    -----
    Znasz jakiegoś Eskimosa stanu wolnego? Szukam męża.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię zimno! ale ja nie z tej partii - sztandar wyp-rowadzić!

      Poza tym tu na dalekiej północy upał odpuścił już po południu - lało kilka godzin i jest magiczne deszczowe 16C!!

      A requiem właściwie przez Białoszewskiego (ciekawy ma dzisiaj dzień, na szczęście jutro będzie bardziej rutynowy(co gorsze?)) A słowo preludium mimowolnie muzycznie się kojarzy ;p

      Usuń