To ja - Bogdan Loebl

To ja

Początkowo przychodził nie częściej
aniżeli raz w tygodniu
nawet nie siadał na krześle dla gości

obserwował mnie przez kilka minut
spod drzwi i wychodził
pewnego wieczoru podszedł do łóżka
i położył się obok mnie

uciekłem z domu
a on podążył za mną
zostawił mnie dopiero o świcie
lecz pojawił się tego samego dnia
i już nie odstępuje ode mnie

jeśli nawet oddali się
na jakiś czas
dzwoni: "To ja twój obłęd
zaraz do ciebie wrócę
już nigdy nie będziesz sam"

już nigdy nie będę sam...

Bogdan Loebl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz