Kiedy umrę i łopaty stukną - Konstanty Ildefons Gałczyński

...

Kiedy umrę i łopaty stukną,
potem trawa porośnie na grobie,
jako księżyc wrócę pod twe okno,
będę bajki opowiadał tobie,
lecz wprzód dom twój rozsrebrzę na biało
farbą taką srebrną, doskonałą.

Noc wrześniowa także się rozsrebrzy,
noc, ulica i ten cień na ścianie,
i przechodzień powie: - Ależ księżyc
świeci dzisiaj jakoś niesłychanie,
i położy swą rękę na serce
nic nie wiedząc, że to ja tak świecę.

Konstanty Ildefons Gałczyński

2 komentarze:

  1. Witaj,
    znów musiałem wyskoczyć, tym razem nie po papierosy, niestety. Tak mało mam trochę czasu by czytać i komentować, więc nie ma mnie jak widzisz, ani na blogu, ani w ogóle.
    Złapałem jednak chwilkę, poczytałem i... jestem sentymentalny (jak Ty?, chyba). Gałczyński mnie zawsze rusza i wzrusza, a ten cudowny Księżyc, muza poetów od zawsze, maści wszelkiej i żadnej, jedynym być może, cudownym ambarasem na...
    życie po śmierci.
    Pozdrawiam
    zawsze pamiętający i trochę tęskniący
    tomciob

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, Gałczyński jest bezkonkurencyjny.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń