Szalony, sprośny starzec - William Butler Yeats

Szalony, sprośny starzec

"Szaleję za kobietami,
Więc każdy wzgórek mi drogi -
Rzekł sprośny, namiętny starzec,
Wędrujący, gdzie niosą nogi. -
Abym nie zdechł na własnym barłogu
I niech oczy mi zamkną twe ręce,
O to proszę Starca w niebiesiech,
O to jedno, miła, nic więcej.

Już brzask, przygasa ogarek.

Ciepłe twoje słowa, miła,
Więc reszty też nie wzbraniaj.
Kto wie, kiedy stygną chętki,
Ile przed starym kochania?
Ja dam ci to, czego próżno
U jurnego szukasz młodzika:
Słowa, co serce przeszyją,
Gdy on umie tylko dotykać."

Już brzask, przygasa ogarek.

Sprośny staruch z tęgim kijem w ręku
Od dziewczyny usłyszał te słowa:
"Nie w mojej mocy wzbraniać
Miłości lub ją darować.
Starszemu ją całą oddałam,
Starzec w niebie jest moim wybrańcem.
Nie mogą zamknąć ci oczu
Ręce zajęte różańcem.

Już brzask, przygasa ogarek.

"Idźże więc swoją drogą, idź,
Inaczej sobie pocznę,
Dziewczęta na wybrzeżu w lot
Pojmują sprawy mroczne.
Ze starym sprośne żarty,
Z młodym rybakiem taniec,
Gdy noc spowije wody,
Rozkładają posłanie.

Już brzask, przygasa ogarek.

W ciemności jestem młody,
W dzień - sprośny, szalony staruch,
Z którego koń by się uśmiał,
Choć mocą instynktu i czarów
Znam najtajniejsze sprawy,
Od wieków w sercu skrywane,
O których nie ma pojęcia
Ich młody, pryszczaty kochanek.

Już brzask, przygasa ogarek.

Jak mało kto wiem o tym,
Że cierpią wszyscy ludzie,
Czy wspięli się na szczyt,
Czy tkwią w przyziemnym trudzie.
Wioślarz zgarbiony w łodzi,
Jeździec na grzbiecie konia,
Tkacz przy swoim warsztacie,
Dziecko w matczynym łonie.

Już brzask, przygasa ogarek.

Bo kto dobrze ma we łbie, wie,
Że mękę wypalić może
Świetlisty błysk zesłany
Przez tego Starca z przestworzy.
Lecz ja gorszą cząstkę obrałem,
Stary gbur, i już się nie zmienię:
Tylko na piersi kobiecej
Znajduję zapomnienie."

Już brzask, przygasa ogarek.

William Butler Yeats
tłum. Ludmiła Marjańska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz