Piotr - Zbigniew Preisner



Piotr

Noc w noc - całymi latami
Sen w dzień gdy ranek za nami
Czas w nas stukał jak zegar
Nie wiedział nikt co nam odmierzał

Bo to wszystko miało trwać
Najwyżej pięć lat a może mniej
A to wszystko przecież miało trwać
Najwyżej pięć lat
Choć się zmienił cały świat - jesteśmy!
Zawiruje jeszcze raz - będziemy, będziemy!

Nut w bród każdy wyśpiewał
Słów mów sto wypowiedział
W czas zły i niepogodę
Śmiech, śmiech szedł z nami w drogę.

A to wszystko przecież miało trwać
Najwyżej pięć lat a może mniej
Piotrze!
Choć to wszystko przecież miało trwać
Najwyżej pięć lat
Choć się zmienił cały świat - jesteśmy!
Zawiruje jeszcze raz - będziemy, będziemy!

Bądź, trwaj - tego nam trzeba
Baw nas w przedsionku do nieba
Spójrz Piotr w tę drogę przed nami
Noc w noc usłaną gwiazdami

A to wszystko przecież miało trwać
Najwyżej pięć lat - a może mniej
Piotrze...
A to wszystko przecież miało trwać
Najwyżej pięć lat
Choć się zmienił cały świat - Jesteśmy!
Zawiruje jeszcze raz - będziemy - Będziemy

Zbigniew Preisner

4 komentarze:

  1. Piotr był absolutnie wyjątkowy
    tak jak każdy z nas, (pewnie jestem tylko trochę młodszy od najstarszej żyjącej i praktykującej bufetowej ;), i pamiętam Go z tych czasów.
    Piwica Pod Baranami, a Piotr był jej spiritus movens , była i jest wyjątkowa, ale On kiedy wchodził na scenę nie potrzebował do magii niczego więcej niż swojej zapowiedzi. On tę magię tworzył i ten tekst, a właściwiej jego wykonanie i to krótkie zbliżenie jego twarzy przez śpiew, mówi wszystko.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. No widzisz?! Znowu nie zauważyłam Twojego komentarza. Tak, Piotr nie był ani twórcą, ani odtwórcą, a jednak... A jednak Piwnica to był On! On, czyli Wielki Mag. Czarodziej z piórkiem u kapelusza:) Skąd w tak niezwykle przecież skromnym człowieku, brała się tak przeogromna charyzma?! Czary. Nic, tylko prawdziwie magiczne czary-mary:)

    Ale teraz jest mi BARDZO ŹLE. Umarł Przemysław Gintrowski - mój Idol Numer Jeden. No i cóż z tego, że pełno tu Go [na blogu], a jakoby Go wcale nie było... Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło...:(
    Smutno smutno smutno
    Smutno smutno smutno

    PS. Życie jest jednak krótkie i usrane jak koszulka małego dziecka.
    Ehhh...
    Chamskie, ale prawdziwe:[
    Wybacz:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj,
    też mi jest bardzo przykro z powodu odejścia Przemka, ale tak jak kiedyś pisałem jestem wierzący i nie traktuję tego odejścia ostatecznie, więcej powiem myślę, że jeszcze się spotkamy. Kiedy patrzę na ten tekst i to wykonanie, żył jeszcze wtedy Piotr, i widzę je teraz, kiedy Piotra również z nami nie ma, to myślę że przez swój klimat zachwytu nad chwilą i nadzieją na przyszłość nadaje się doskonale na epitafium. Takie z hapy endem. Może już mam tyle lat, że jest mi bliżej niż dalej do obu, stąd to wzruszenie. Przemek pozostawił po sobie jak Piotr tyle dobrego, że warto było choćby te pięć lat tu być.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj,
    szczerze zazdroszczę Ci wiary, a o tym już Ci pisałam, więc wiesz.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń