Mam ledwie bliznę - Jaromír Nohavica



Mam ledwie bliznę

Za stary jestem, by uwierzyć w rewolucję
Kryję się w cieniu, by przed światem uciec
I nie smakuje mi podgrzewany ryż z torebek
W kieszeni aspiryna, bo mogę być w potrzebie
A przez igielne ucho, po mojemu, przejść nie zdołam,
I gnam po cichu, by mnie nie dopadła wilcza sfora
A co z aniołem ? –gdyby ktoś wiedzieć chciał-
Mam ledwie bliznę, bo przy mnie stał…

Popiół na marynarce, krawat pokryty sadzą
Moje niezgrabne palce z supłem sobie nie poradzą
Gdy czasem mi do płaczu – szybko łzy połykam
I tańczę w zgodnym rytmie – dopóki gra muzyka
Mam w oczach kawał świata , wiele mi wpadło w ręce
A gdy mą trąbią sławę – mam zawstydzone serce
A co z aniołem? – gdyby ktoś wiedzieć chciał –
Mam ledwie bliznę, bo przy mnie stał…

Poznałem prezydentów i drabów, co chcą zabić
Nagi przyszedłem na świat , i odejdę nagi
Gdy miałem lat piętnaście – widziałem ruskie tanki
Dzisiaj po przepowiednie odsyłam do cyganki
Lecz zanim, święty Piotrze, wezwiesz na rozmowę
Przed poezją czeską pozwól schylić głowę
A co z aniołem? – gdyby ktoś wiedzieć chciał –
Mam ledwie bliznę, bo przy mnie stał…
W Paryżu L’humanite po rosyjsku czytam z rana
Z Biblii rozumiem zaś zaledwie pojedyncze zdania
Od plastikowych łyżek w Stanach miałem już zajady
Do Hypernovej jadę, by się napić dobrej kawy
Choć asa mam w zanadrzu , to mówię pas świadomie
I chcę by kiedyś Banik dokopał Barcelonie
A co z aniołem? – gdyby ktoś wiedzieć chciał –
Mam ledwie bliznę, bo przy mnie stał…

Niektórzy mają skłonność do dziwnych upodobań
A ja cię, moja miła, tak niezmiennie kocham
Kiedy się krzątasz w kuchni, gotując konfitury
Gdy dyrygujesz domem z rodzinnej partytury
I choć nas w różne strony niesie spraw lawina
To złe wspomnienia dla dobrych zapominam
A co z aniołem? – gdyby ktoś wiedzieć chciał –
Mam ledwie bliznę, bo przy mnie stał…

Jaromír Nohavica

3 komentarze:

  1. Właśnie trafiłam na Twój blog i jestem nim zachwycona! Przygotowuję się teraz do olimpiady z języka polskiego i czuję, że będę tu częściej wpadać :)
    Wiersz świetny, zwłaszcza fragment "Gdy czasem mi do płaczu szybko łzy połykam I tańczę w zgodnym rytmie dopóki gra muzyka" jakoś do mnie przemawia.
    Pozdrawiam, Gosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy całym szacunku dla przekładu - może warto byłoby sprawdzić, co to ma wspólnego z oryginałem Nohavicy... ten język jest wystarczająco podobny, by się w tym połapać, przynajmniej z grubsza....

      Usuń
  2. Dziękuję za skomplementowanie bloga i zapraszam do stałych odwiedzin:)
    Trzymam kciuki za udział w olimpiadzie!
    PS. Bardzo lubię Nohavicę. I naprawdę nie wiem dlaczego, ale numerem jeden wciąż dla mnie pozostaje jego "Darmodziej" (w wykonaniu Staszka Soyki;))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń