Zabłąkani - Arthur Rimbaud

Zabłąkani

Na mroźnym śniegu w mgle skuleni,
Jules Joseph Lefebvre - Girl with a Mandolin - 1910
U okna, co się blaskiem mieni,
                Jak złoty ślep -
Pięcioro biedot - mali, czarni,
Patrzą, jak piecze się w piekarni
                Pszeniczny chleb.

Patrzą, jak mocne białe ramię
Układa bochen w pieca ramie,
                 W ognistą cieśń,
jako się dobry chleb nagrzewa,
A uśmiechnięty piekarz śpiewa
                 Swą starą pieśń.

Poprzykucali w krąg bez ruchu
Pod ciepłem, którem tchnie w podmuchu
                Piekarny sklep -
A gdy zładzony na wieczerzę
W zarumienione bochny świeże -
                Wyjmują chleb,

Kiedy skroś czerni dymnej blachy
Śpiewają grzanki i zapachy,
                 I blask, i gwar -
Gdy z cieplej szyby bucha życie,
Duszę ogarnia im w zachwycie
                Tak wielki czar!

I tyle szczęścia czują w łonie
Maleństwa zmarzłe w mgle i szronie
                 Spod nędznych szmat -
Że oto wszystkie wraz koleją
Kląkłszy, czerwone noski kleją
                Do zimnych krat.

I cicho, niby szept pacierzy,
W ten raj otwarty szept ich bieży,
                Gdy tak się gną
Mocno, aż im się drą spodenki
I szmaty białej koszulenki
               Na wietrze drżą.

Arthur Rimbaud
przełożyła Bronisława Ostrowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz