Nerwica w granicach normy - Jonasz Kofta i Jacek Janczarski



Nerwica w granicach normy

Nie wiem co się ze mną stało,
Nie wiem co się we mnie dzieje,
Jak ktoś ma duszę i ciało,
Podobno ma jeszcze nadzieję.
Panie doktorze, dlaczego tak,
Dlaczego tego mi brak?
Nie przeszkadzam panu, nie?
Przyszłam do pana, jak niejedna,
Pan jest tu po to, by słuchać mnie...
A te firanki to jedwab?
Mam usiąść, czy się położyć?
Nieważne, nie o to chodzi...

Zdrożało, za mało, nie starczy,
Są buty, a nie w tym numerze,
Zmęczona sklepowa coś warczy,
Jaśminy zakwitły na skwerze,
W popychu, w pośpiechu, w zaduchu,
Rajstopy ktoś podarł mi drutem,
Tak jakoś mi nie jest do śmiechu
I smutek i smutek i smutek.
Pan o tym wie, panie psychiatro,
Ten świat mi się zdaje potworny,
Ja wiem w życiu to nie ma tak łatwo,
Nerwica w granicach normy.

Kolejki, kolejki, w kolejkach,
Czy dają, gdzie dają, co dają,
Wśród tłumu, wyprana z rozumu,
Stanęłam, postałam, nie mają,
Kto komu, gdzie komu, do domu,
Mężowie i dzieci czekają,
Kupiłam!
Nie mówcie nikomu...
Powrotny bilet do raju,
Pan o tym wie, panie doktorze,
Kobieta to człowiek odporny,
Jest źle, czy pan na to pomoże?
Nerwica w granicach normy.

Czy to już wszystko, czy jest tak źle,
Czy to nas wszystkich dotyczy,
Czy mam się śmiać, czy ronić łzę,
Wśród tylu obiektywnych przyczyn,
Odnajdę, potrzymam, porzucę,
Mnie takie się żarty trzymają,
Pojadę, pożyję i wrócę,
I z raju przyjadę do kraju.
Mam szukać, odnajdę, porzucę,
Bo życie to flauty i sztormy,
Pojadę, pożyję i wrócę,
Nerwica w granicach normy.

Receptę dostałam od pana,
Doktorze, wystałam, dostałam,
Grzmotnęłam to wszystko do zlewu,
Bez gniewu, doktorze bez gniewu,
To życie jest moje, czy czyje?
Źródlanej się wody napiję,
A wtedy nadziejo mnie prowadź,
Jak trzeba to mogę zwariować.
Przeczekam, doczekam się formy,
Łagodna, liryczna diagnoza
Kliniczna:
Nerwica w granicach normy.

Jonasz Kofta i Jacek Janczarski

1 komentarz: