Koło święconej kredy - Bronisława Ostrowska

Koło święconej kredy
(fragment)

Zmiażdży kłamane sny,
Kaloryfer, krzesełka i święte tablice
I oprze fale życia o swój własny centr,
Punkt, skrę rzeczywistości, co mi pali pierś -
Moje serce.
Więc spotykamy się wszyscy
W kole święconej kredy,
Wy, obcy mi, a niekiedy
Bliscy.
Wszystkich nas więzi w krąg
Ślepy horyzont ekranu.
Ach te ucałowania rąk!
"Dobry wieczór, dobry wieczór panu.
Dziękuję, tak, bardzo dobrze się bawię.
Dziękuję, doskonale się czuję.
Czy drukuję? nie, nie drukuję,
ale czytam wszystkie nowości."
(Czy oni wiedzą, Boże, czy oni wiedzą,
że nie ma rzeczywistości?)
Było coś, było z nami,
Pamiętam, widzę prawie,
coś przeciekło między palcami
strumyczkiem źródlanej wody...
"Prawda, prawda, panie Jarosławie,
Na życie nie ma zgody."
"Prawda, prawda, panie Tuwimie,
umknąć by pod podłogę jak mysz,
wykaraskać się w siarkowym dymie...
...Kamieniem? krzyż?"
"Nie pomoże godzina poezji,
Panie Antoni.

Bronisława Ostrowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz