Piękna młynarka - Jarosław Marek Rymkiewicz

Piękna młynarka

Piękna młynarka karmi dziecko pod leszczyną
W tej pieśni jest kobieta - w innej jest dziewczyną

Muzyka jest ze śmierci -- o piosenki miłe
Orzechy na leszczynie wszystkie są przegniłe

Biała pierś się wydycha z czerwonej zawiązki
A obok płynie strumyk - tajemniczo wąski

Moja pieśń jest zrobiona ze śmierci i z płaczu
I właśnie tyle znaczy ile łzy tu znaczą

I właśnie tylko znaczą -- łzy pieśni niewinne
Nim pieśń wyniosła z czasu w jakieś czasy inne

Muzyka jest ze śmierci i do śmierci wzywa
Jeśli piszesz muzykę to zrób ją nieżywą

To ją zrób półumarłą jak baśń w ciemnym lesie
Tam gdzie piękna młynarka nagie dziecko niesie

Gdzie piosenkę Schuberta śpiewają krasnale
Jeśli tego nie umiesz to jej nie rób wcale

Gdzie Schuberta śpiewają za istnienia ścianą
I łzy płyną te które gdzie indziej przelano

Gdzie Schuberta wynoszą z tutejszego czasu
Powoli powolutku jak baśń z głębi lasu

Młynarka leży w lesie umarła i blada
Czarna zmora istnienia na jej piersi siada

Obok dziecko się bawi w rumiankach w pokrzywach
A ona mu śpiewa bo już jest nieżywa

Powoli powolutku tak jak się umiera
Baśń tańczy na paluszkach walca lub ländnera

Leszczyno o leszczyno liście masz czerwone
A obok płynie strumyk w tajemniczą stronę

Pomiędzy zimne piersi wspina się pokrzywa
Miłość jest jak muzyka i do śmierci wzywa

Powoli powolutku śmierć nas w baśń zamienia
Ciemny orszak miłości ciemniejszy istnienia.

Jarosław Marek Rymkiewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz