Spotkanie - Czesław Miłosz

Spotkanie

Jechaliśmy przed świtem po zamarzłych polach,
czerwone skrzydło wstawało, jeszcze noc.
zając przebiegł nagle tuż przed nami,
a jeden z nas pokazał go ręką.

To było dawno. Dzisiaj już nie żyją
ni zając, ani ten co go wskazywał.
Miłości moja, gdzież są, dokąd idą
błysk ręki, linia biegu, szelest grud.
Nie z żalu pytam, ale z zamyślenia.

Czesław Miłosz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz