Życie, o, życie - Julia Hartwig

Życie, o, życie

Dlaczego je chwalę
i skwapliwie zbieram argumenty
na jego korzyść
choć wiem że mnie oszuka
że porzuci jak wyssaną do szpiku kość
jak wypalony papieros jak zgraną płytę
z której coraz trudnej odsłuchać słowa
Czy robię to z przymusu czy dla wygody
i uspokojenia
Czy chwalę jak się chwali dziecko
oczekując że pochwalone
odłoży trzymany w ręce nóż
Chwalę je wbrew wszystkiemu
wbrew jego zdradzieckiej naturze

Nie bojaźń to ale męstwo
które dalibóg nie jest moją zasługą
ale tej niewiadomej siły
która przeobraża nas w bojowników
w straconej sprawie

Miłości moja gdzie jesteś
za kim tęskniłaś i za czym tęsknisz jeszcze
jakiego pragniesz ukojenia

Julia Hartwig

3 komentarze:

  1. Ładny wiersza ton i melodyka jego. Tylko treść. Czy to warto re-tworzyć słowo "męstwo"? Czy warto dokładać co "Boga", "Honoru", "Ojczyzny" jeszcze jeden atawizm?

    OdpowiedzUsuń
  2. A Ty wciąż jesteś młody-gniewny. Czas dorosnąć! Mnie się to dziś udało;p
    hehe

    OdpowiedzUsuń