Niebo dwubarwne - Robert Stiller

Dariusz Kaleta
Niebo dwubarwne

Odwieczny strach wieczorny.
Nie pastw się nad nami.
Liliowo szary ornat
Zgęstniał nad ruinami.
Widzi się to daleko
Jednak nie wyżej oczu.
Pozioma ruda rzeka
Przez nieba strome zbocze.
Porażki zuchwałe były.
Z wolna i niebezpiecznie
Zapachnie ponad siły
Pręga rozstań i nieszczęść.
Wichrząc ogniste brzegi
Krzepną lila kontury:
Warto pożegnać na wieki
Te: miasta czy chmury.
Nieba ciężka błona
Czeka na koni kopyta.
Za smugą, która kona
Stoi nocy hoplita.

Robert Stiller

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz